[Flame] 🔥 Taco Hemingway - Ślepe sumy Lyrics
[Zwrotka 1: Taco]
 Niniejsze wersy to spowiedź, nie byle donos
 Ty wiesz już o czym pewnie  opowiem bo byłeś obok
 Otóż w zeszłej piosence dosłownie nie byłem sobą
 Do drinka coś mi dokręcił ponownie ten typek z brodą
 Nie boję się umierać, lecz boję się być miernotą
 Znów śniłem że mam Bentleya, dwa Porsche i willę drogą
 Nagrodę Grammy, dwa noble i piłkę złotą
 Markotne panie, napomknę że liczbę mnogą
 A ty nie zrozumiałeś, więc uwierz ty mi na słowo
 Pasażer, jak wspominałem, mi numer wycina zdrowo
 On czasem jak zwierzę, a czasem myśli jak robot
 Odczuwam w nim fascynację, choć jest to przepis na kłopot
 Lecz tym razem przesadził już z tą pigułką
 Co chciał osiągnąć zostanie już łamigłówką
 Wybitnie trzeźwe spojrzenie oblał mi wódką
 Przysięgam, widzę stoika gdy badam oczami lustro
[Refren]
 Biały domek , czerwony dach…
 …tylko skąd ma sąsiad ten samochód?
 Złoty labrador, zielony kwiat…
 …jakiej wysokości śmieć ma dochód?
 Szare niebo, beżowy fiat…
 …pewnie ukradł tak jak reszta osób
 Ślepe sumy, ślepe sumy, wszędzie ślepe sumy
 Szykuj trumnę, mam objawy tej pieniężnej dżumy
[Zwrotka 2]
 Gdy ja i Maciej graliśmy za kafel pięćset
 Miewałem kafel na koncie lecz chciałem o kafel więcej
 Gdy zarobiłem ich dziesięć to chciałem już kafli pięćset
 A w ogóle to chcę wykręcać te liczby co Maff i Merced
 Trochę głupio przemieniać rapy na cyfry
 Więc żeby nic nie zmarnować to miałem taki plan chytry
 Że primo muszę oszczędzać, secundo spłacić mam grzywny
 Wyremontować kuchnię i stać się charytatywny
 Co za banda dzikich bredni? Fifi Owsiak, stówę nadał Wikipedii
 Bym zapomniał, stówa dla mieściny w Kenii
 Miał być spust hojności, wyszedł jeden lichy plemnik
 Bo mnie pasażer odsuwa od rozdawania
 Poucza mnie grosz do grosza, podpuszcza i mnie pogania
 Nie wiedzieć czemu wciąż słucham się tego drania
 Starając się całym sercem by dukat mnie nie pochłaniał
[Refren]
 Biały domek , czerwony dach…
 …tylko skąd ma sąsiad ten samochód?
 Złoty labrador, zielony kwiat…
 …jakiej wysokości śmieć ma dochód?
 Szare niebo, beżowy fiat…
 …pewnie ukradł tak jak reszta osób
 Ślepe sumy, ślepe sumy, wszędzie ślepe sumy
 Szykuj trumnę, mam objawy tej pieniężnej dżumy
[Zwrotka 3]
 Już miesiąc jestem w marmurowym letnisku
 Szukam tekstów na LP, piszę sobie o wszystkim
 O zakochaniu i seksie, trochę o nocnej scysji
 O draniu, lateksie, słabym barmanie i mocnym whisky
 O czasie i przemijaniu i wizji apokalipsy
 Mówię to panom paniom lecz ganią na Boga idź z tym
 To moje zdanie, nie zsyłaj Taco na czystki
 Lecz nie mów o swoim Bogu, twój zbawca dawno nas wykpił
 Czarną barwą paszkwil na technologię
 Na Wosku cię wynudziłem zwrotkami o biodrach kobiet
 I mi nie powiesz że nie jest dziwny ten człowiek
 Co pisze o prawie wszystkim lecz prawie nigdy o sobie
 Pisali fani bo chcieli mnie znać prywatnie
 Interesują te fakty ich i chcieliby znać biografię
 Lecz fakty są nudne, trudno już, chcecie no to je sprawdźcie
 Bo macha do mnie pasażer, już czas jest na mą terapię
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
