[Flame] 🔥 Taco Hemingway - Mgła II (Mówisz, masz) Lyrics
[Intro]
 Mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Ej, ej, ej
 Mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Ej!
[Zwrotka 1]
 Miał 48 dziewczyn , wszystkie Monica Belucci
 On serwował im versetti, tak jak Tommy na Vespucci
 Głosił przepiękne sentencje, że nie zdobi szata ludzi
 Chadzał jednak po odzienie, kiedy grosik tata rzucił
 Robił to z wyczuciem stylu, byle modniś lata w Gucci
 On zakupił dwie żyletki i pół nocy chlastał blue jeans
 Drogi dosyć kupił płaszcz, do kolan długi
 Oprócz tego tysiąc mask, żeby go nie zwąchał Scooby
 Jego dupy są jak Daphney , choć się raczej zowią Gabi
 On jest trochę taki Steve, ty dla niego może Shaggy
 Krzyczał, że it wasn’t me, gdy pytali skąd te dragi
 On serwował im te baśnie, jak Andersen z Kopenhagi
 Cztery osiem brak dowodów, się na prędce pożegnali
 Wyskoczył do swojej Bambi, jak niechciany Joker w talii
 W mieście chętnych żon, w mieście lepkich rąk
 Chciałbyś się nie tykać tego syfu jak Detektyw Monk
[Refren]
 Mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Jeden chciałby ciszy, drugi pląsów, a on lubi wrzask
 Ej, mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Kiedy patrzy w lustro widzi brylant, który zgubił blask
 Ej, mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Jeden chciałby pląsów, drugi ciszy, a on lubi wrzask
 Ej, mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Mówisz, masz, mówił: mówisz, masz
[Zwrotka 2]
 Miał 48 dziewczyn, wszystkie Gigi albo Bella
 Rzuca je i nie powraca, choć są gibkie jak bumerang
 Kończy butelkę merlot i się migiem z château zbiera
 Oczy z tyłu głowy, wciąż pieniądz wisi pan bumelant
 Teraz gdy zasypia trzeźwy to ma wizję jak umiera
 Bo tu wszyscy robią ruchy w kółko, niby Capoeira
 W tym dziwnym hotelu, w którym nie ma wi-fi, grał w pokera
 Przerżnął, bo krzyczała żeby leciał w piki , lampucera
 Tamten skurwysyn blefował, tamten skurwysyn blefował
 Nie kontrolował się złapał za hajs, co na stole był, a potem prysł i się schował
 Wskoczył pod ladę recepcji i modlił się, modlił się, żeby go łysy nie dorwał
 Pani z hotelu pomogła mu, gadała z łysym, on z ziemi jej rysy przeglądał
 O, w marynarce jakieś pięsiąt kafli
 Nie ma co się tym przejmować, raczej nie są z mafii
 Ona kuca przy nim mówiąc, “Bardzo mnie to bawi
 Jutro fajrant, chcę żebyś mnie zabrał gdzieś i się poznamy”[Outro]
 A on tak, mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Jeden chciałby ciszy, drugi pląsów, a on lubi wrzask
 Mówił tak, mówił: mówisz, masz
 Kiedy patrzy w lustro widzi brylant, który zgubił blask
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
