[Flame] 🔥 Taco Hemingway - ALGORYTM Lyrics
[Refren: Taco Hemingway]
 Nie musisz wiedzieć już nic, nie musisz wiedzieć już nic (nah)
 Już nie słuchasz wiadomości, kto by chciał śledzić ten syf (nikt)
 Żona nie musi cię karmić, bo zaraz do ciebie dojedzie ten typ (skrrt)
 Wszystko jest takie wygodne, chociaż ten kebab ci zbrzydł
 Kiedyś decydowałeś jak masz żyć
 Kiedyś definiowałeś swój własny byt
 Dzisiaj wszystko ogarnia twój algorytm, algorytm
[Zwrotka 1: Taco Hemingway]
 Algorytm widzi, że znów lubisz pizzę
 Razem z pizzerią sprezentują jakąś tłustą zniżkę
 Tylko dla ciebie, to nie te czasy już, że kuszą listem
 Wchodzą ci w Story na Instagram, kombinują sprytniej
 Algorytm przypomni o urodzinach koleżanki
 Tę, którą w sumie preferujesz, chyba, od wybranki
 Oglądasz zdjęcia na jej gramie, lejesz Grolsch do szklanki
 Algorytm wybierze twojemu dziecku kołysanki
 Wiedzą, gdzie idziesz się upić; wiedzą, gdzie opróżniasz konta
 Powiedzą, co musisz kupić, by wybaczyła małżonka
 Wiedzą, z kim ją zdradzasz; duże piersi – twoja klątwa
 Ty zalepiłeś kamerkę; myślisz serio, że cię nikt nie podgląda (ej, ej, ej)
[Refren: Taco Hemingway]
 Nie musisz wiedzieć już nic, nie musisz wiedzieć już nic (nah)
 Już nie słuchasz wiadomości (łu), kto by chciał śledzić ten syf (nikt!)
 Żona nie musi cię karmić, bo zaraz do ciebie dojedzie ten typ
 Wszystko jest takie wygodne, chociaż ten kebab ci zbrzydł
 Kiedyś decydowałeś jak masz żyć
 Kiedyś definiowałeś swój własny byt
 Dzisiaj wszystko ogarnia twój algorytm, algorytm
[Zwrotka 2: Taco Hemingway]
 Któregoś dnia na mieście się pozbyłeś złotych dwustu
 U pani z niedomiarem kasy, lecz nadmiarem kunsztu
 Wracasz na chatę: obok żony dobry ziomek w łóżku
 A ona ściera jego DNA z okolic biustu
 Więc łapiesz w kuchni nóż i parkujesz go w brzuszku
 Tym, co ci dało twego syna, lecz nie czujesz smutku
 Łapiesz pistolet, chcąc mu pozostawić kulę w mózgu
 Naciskasz spust, nagle tylko ty i dwoje trupów
 Po minucie na kwadracie jakichś dwustu psów
 Bo smart-watch’e kochanków wykazały brak pulsu
 Dokładnie w tym samym momencie, kiedy twój puls wzrósł
 Algorytm nagrywał symfonie agresywnych półsłów (oh)
 Chciałbyś nagrać o tym story, w pierdlu nie ma na to opcji
 Jedyny sposób na wyjście stąd, to na mydle jak Zabłocki
 W sumie na dobre ci wyjdzie to, będzie czas dla twoich rozkmin
 W dziwny sposób nagle wolny; taki nowożytny plot-twist
[Refren: Taco Hemingway]
 Nie musisz wiedzieć już nic (uh), nie musisz wiedzieć już nic (prr, prr)
 Już nie słuchasz wiadomości, kto by chciał śledzić ten syf? (aah)
 Żona nie może cię karmić, więc zaraz dojdzie ten typ (skrrt, skrrt)
 Wszystko jest takie wygodne (prr), chociaż mielony ci zbrzydł
 Kiedyś decydowałeś jak masz żyć
 Kiedyś definiowałeś swój własny byt
 W końcu zadecydował algorytm, algorytm
