[Flame] 🔥 Taco Hemingway - ANTYSMOGOWA MASKA W MOIM CARRY-ON BAGGAGE Lyrics
[Refren: Taco Hemingway]
 Antysmogowa maska w moim carry-on baggage
 Wiesz co to znaczy mordo, lecę do Warszawy
 Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage (21)
 (Gettin’ money, money, gettin’ money, money, uh)
 Antysmogowa maska w moim carry-on baggage
 Wiesz co to znaczy mordo, lecę do Warszawy
 Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage (21)
 (Gettin’ money, money, gettin’ money, money, uh)
[Zwrotka 1: Taco Hemingway & Pezet]
 Proszę mówić
 Jaki był znak zodiaku kury, którą jem?
 Proszę mówić
 Do mojego typu skóry, który krem?
 Pro-Proszę mówić
 Do mojej kawiarki, który blend, który brand?
 Nie wiem którą lubię, a do której wstręt
 Na szklanym wieżowcu wisi neonowe słońce
 Pod nim ludzie wiążą ledwo koniec z końcem
 Chłopiec znowu robi nosy nocą, choć jest ojcem
 Przekonany, że powinien jeździć nowym Royce’m
 Nosić drogie Dolce, robić dobre dolce
 W jego głowie luksusowe domy żoliborskie
 Dobrze rozumiemy, że te łzy bywają słone
 Ale niech mają kolor himalajskiej soli morskiej (Huh)
 Miasto deweloperów, miasto długów (Uh)
 Ustrzelą nim dobiegniesz do celu
 Miasto cudów (Uh), lecz tylko jak masz pengę w portfelu
 Jak chcesz milion, do roboty, a jak nie chcesz, to nie rób (Uh)
[Refren: Taco Hemingway]
 Antysmogowa maska w moim carry-on baggage
 Wiesz co to znaczy mordo, lecę do Warszawy
 Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage (21)
 (Gettin’ money, money, gettin’ money, money, uh)
 Antysmogowa maska w moim carry-on baggage
 Wiesz co to znaczy mordo, lecę do Warszawy
 Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage (21)
 (Gettin’ money, money, gettin’ money, money, uh)
[Zwrotka 2: Pezet]
 Jestem z WWA
 Miasta rapu, miasta przestępstw, w mojej duszy lęk
 Każdy tu zagina czasoprzestrzeń, bo za długi dzień
 Nocą gubi cień, nie powinien mówić głupich ściem tyle
 Ale na melanżu drugi dzień pije, uh
 Tylko Gucci Gang, Gucci Gucci Gang szczyle
 Głupi owczy pęd, kupił swojej dupie szynszyle
 Kto ma nowszy brand i najnowszy trend
 Nowy polski Drake, drogi śliski dres, koksy, dziwki, Merc, uh
 Dla mnie jesteś tylko sztuczny fake killer
 Kieszonkowe w twoim piggy bank, taki z ciebie drug dealer, huh
 Włącza ci się Jackie Chan jak pijesz
 U mnie na Ursynowie, jak nawijasz tak żyjesz
 Ja i Taco w tej grze jak Pelé albo Gerd Müller
 Wawa nie fawela, ale też cię chętnie zabije
 Za chwilę, tu się pije wódkę, a nie rakiję
 Trzymasz mordę na kłódkę, kiedy słyszysz jęk syren, huh
[Refren: Taco Hemingway & Pezet]
 Antysmogowa maska w moim carry-on baggage
 Wiesz co to znaczy mordo, lecę do Warszawy
 Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage (21)
 (Gettin’ money, money, gettin’ money, money, uh)
 Antysmogowa maska w moim carry-on baggage
 Wiesz co to znaczy mordo, lecę do Warszawy
 Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage (21)
 (Gettin’ money, money, gettin’ money, money, uh)
[Zwrotka 3: Taco Hemingway & Pezet]
 Proszę mówić
 Na moje nerwobóle, który lek?
 Proszę mówić
 Które buty kupić mam na długi bieg?
 Oraz które seks pozycje wydobędą głuchy jęk?
 W kółko o tym samym; Gucci Gucci Gang
 Miasto mitów, custom fitów
 Agnostyków , nieporozliczanych PITów
 Narkotyków, funkcjonujących alkoholików
 Którzy tańczą tylko do własnego leitmotivu
 Miasto VIPów wpychających w gardło seafood
 Mięsożernych wegan, niewierzących katolików
 Brak stolików, konsumują na chodniku
 Marzną w lipcu, wspominają żar tropików
 Moi koledzy jarają kiepy oraz omawiają Brexit
 Czy będzie twardy, al dente czy miękki?
 Moi koledzy żyją sobie w czasie przeszłym
 Tęskni za czasem, gdy miał za czym tęsknić
[Refren: Taco Hemingway, Pezet i schafter]
 Antysmogowa maska w moim carry-on baggage
 Wiesz co to znaczy, mordo, lecę do Warszawy
 Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage (21)
 (Gettin’ money, money, gettin’ money, money, uh)
 Antysmogowa maska w moim carry-on baggage
 Wiesz co to znaczy, mordo, lecę do Warszawy
 Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage (21)
 (Gettin’ money, money, gettin’ money, money, uh)
 Pocztówka z Warszawy, lato 2k19. Na zdrowie
[Outro]
 Jak każdego dnia, ponad 600 tysięcy Warszawiaków uda się do pracy w biurach, zakładach, fabrykach. I jak codziennie poważna grupa mieszkańców stolicy nie podejmie żadnej uczciwej pracy
