[Flame] 🔥 Zeamsone - 10 (morning sun) Lyrics
[Intro]
 Szczerze? Tak
[Zwrotka 1]
 Nie piszę tego na kartce, bo jej nie dostałem wtedy
 Jak się patrzy to dziwnie zabrzmi, ale mam kredyt
 Zaufanie do ciebie, nie wiem co nadal się dzieje
 Ale dzieje się najlepiej, jak dotąd – bo mam tu ciebie
 Jestem sławnym raperem, ale wolałbym nie wiedzieć
 Mnożę każdy interes no i pełne mam kieszenie
 Ale mam interes na życie ważniejszy od tej kasy
 Dla mnie najważniejszym jest już nigdy cię nie stracić
[Refren]
 Jebać tych frajerów, którzy chcieli ciebie skrzywdzić
 Jebać tych debili, którzy mieli brudne myśli
 Wyzbyłem się grzechu, chyba dzisiaj jestem czysty
 I chcę twego uśmiechu, każdej zagojonej blizny
 I robię ci numery, ty numerujesz mi listy
 I piszę na bezdechu, by nie być jak oni wszyscy
 Zamykasz mordę mi jak mordy na tej policji
 I jestem tu dla ciebie, a nie dla jebanej pizdy
[Zwrotka 2]
 Wyjebane mam kiedy znowu stworzą trap
 W głowie tylko jeden plan, żeby znowu z tobą spać (wiesz)
 Robiłem ten rap, chciałem tylko cie zagarnąć
 I cały ten czas tak chciałem chwycić cie za gardło
 I po drodze udało mi się chwycić mały banknot
 Bo chciałem mieć coś więcej, niż to pierdolone miasto
 Ale po drodze wstąpiłem w miejskie bagno
 Pełne zielska, ty daj mi światło – ale nie flashlight
 Ty daj mi światło, ale nie flashlight
 Ty daj mi światło, ale nie flashlight
 Ty daj mi siebie, ale nie spieprzaj
 Nasze życie tak jak spacelife
 Nasze życie tak jak spacelife
[Hook]
 Tak pięknie wyglądasz kiedy świeci moonlight
 Jesteś nie z tej ziemi kiedy świeci pełnia
 Słońce w nocy to paradoks tak jak lód na tobie
 Miałem siedem snów, dzisiaj je spełniam
 Nie miałem siedmiu kobiet jak konkurencja
 Ale dziś nie mam konkurencji tak jak moja jedna
 Słońce w nocy to nie pierdolona brednia
 Dzisiaj nie mam niedosytu, bez beatu jest extra (ganz)
 Tak pięknie wyglądasz kiedy świeci moonlight
 Jesteś nie z tej ziemi kiedy świeci pełnia
 Słońce w nocy to paradoks tak jak lód na tobie
 Miałem siedem snów, dzisiaj je spełniam
 Nie miałem siedmiu kobiet jak konkurencja
 Ale dziś nie mam konkurencji tak jak moja jedna
 Słońce w nocy to nie pierdolona brednia
 Dzisiaj nie mam niedosytu, bez beatu jest extra (ganz)
[Refren]
 Jebać tych frajerów, którzy chcieli ciebie skrzywdzić
 Jebać tych debili, którzy mieli brudne myśli
 Wyzbyłem się grzechu, chyba dzisiaj jestem czysty
 I chcę twego uśmiechu, każdej zagojonej blizny
 I robię ci numery, ty numerujesz mi listy
 I piszę na bezdechu, by nie być jak oni wszyscy
 Zamykasz mordę mi jak mordy na tej policji
 I jestem tu dla ciebie, a nie dla jebanej pizdy